czwartek, 10 grudnia 2015

............. miś szumiś czyli o co tyle "szumu" ..................

Whisbear 



O szumiącym misiu dowiedziałam się przypadkiem gdzieś w sieci. 
Jakoś szczególnie nie zainteresowałam się tematem. 

Ale bliżej porodu poczytałam, poszukałam i stwierdziłam, że warto mieć takiego pomocnika w "razie wu".
Rekomendacje same pozytywne, opinie na forach super, na instagramie szumisiowa moda więc kupiłam. 

Pierwsze tygodnie zapisały się pod znakiem kolek i na to nie było innej rady jak nosić na rękach, tulić to moje płaczące dziecko.
Suszarka, termofor, ciepłe okłady, spanie w łóżku rodziców a nawet słynny szumiś dawały krótkotrwałe efekty. 
Miś okazał się nieoceniony za to w dzień. Maja szybko się przy nim uspokajała i miałam wrażenie, że spała dłużej a przez to była bardziej wypoczęta i mniej płaczliwa. 
Czy jestem zadowolona? Jestem. Czy kupiłabym go ponownie? Tak. 
I nie chodzi tu o "szumną modę". Po prostu przy maluszku każda pomoc jest nieoceniona :)
Za chwilę Maja kończy 10 tygodni i na szczęście kolki minęły. Miś stoi na straży w Majowym łóżeczku i już bardziej jest przyjacielem jak pomocnikiem. Spełnił swoją rolę i chyba pora aby posłużył innemu maluszkowi ;)





środa, 2 grudnia 2015

--- 2 miesiące za nami ---

Mały bilans "dwu-miesięczniaka"





W sobotę Maja skończyła dwa miesiące. Dwa miesiące życia, które zleciały ekspresowo.
Jak zmieniło się moje dziecko? Oj bardzo...
Po porodzie śmialiśmy się z Radkiem jak mamy po porodzie mówią, że ich dziecko jest piękne śliczne itp. Nic bardziej obłudnego ;)
Maja 3 dni po porodzie wyglądała zupełnie inaczej niż w pierwszych godzinach życia.
Na początku bardzo opuchnięta, sina i taka do nikogo nie podobna. 
Za to z każdym następnym dniem stawała się coraz ładniejsza i mogliśmy odnajdywać "swoje geny".
Dziś jest już bardzo kumatym niemowlakiem :)
Jest wszystkiego ciekawa, rozgląda się, nasłuchuje i uwielbia jak się do niej mówi. 
Czasem łapie się na tym, że takie głupoty jej opowiadam albo nieświadomie od kołysanek w śpiewaniu przechodzę do utworów wykorzystywanych na pierwszy taniec weselny.
Ale lubię to :)
Lubie do niej mówić, opowiadać jej o świętach o tym, że dostanie prezenty, że pojedzie do dziadków.

Fizycznie również się zmienia to moje dziecko. 
Odłożyłam już kilka ubranek rozmiaru 50 i 56 co świadczy o tym, że albo ona rośnie albo ciuszki się skurczyły ;)
Robi się więc długaśna  ta moja latorośl, włoski na czubku główki pięknie rosną za to te z tyłu powycierały się. Oczka ma coraz bardziej bystre i dostrzegam w nich mój niebieski kolorek. 
Ma coraz więcej siły, energii i coraz głośniej się smieje podczas wygłupów. 

Czy ja się zmieniłam od kiedy Maja jest z nami?
Bardzo...
Sama po sobie widzę, że jestem bardziej zorganizowana, 
Myślałam, że mając dziecko nie będę się wyrabiała, że dom zarośnie kurzem a ja się zaniedbam.
Wszystko można rozegrać tak aby starczyło czasu na dziecko, siebie i przyjemności. 
Jeśli tylko się chce to wszystko można pogodzić. 
Czy brakuje mi imprez, wieczorów przy winie czy spontanicznych zakupów?
 Jakoś nie! 
Zmieniły się moje priorytety, przewartościowałam wszystko i teraz trudności dnia codziennego zamieniam w cele do zrealizowania.
Zamiast użalania staram się działać a mimo to lubię posiedzieć w kuchni i jak klasyczna kura domowa w niedzielę zaserwować rosół i kotleta a na deser ciasto.
Obecnie moim celem jest dieta i ćwiczenia bo nikt za mnie nie zrzuci resztki ciałka po ciąży. 
A z nadejściem wiosny nie mam zamiaru użalać się, że jestem gruba.

Moje dziecko właśnie się budzi dlatego kończąc odsyłam na ig i wstawiam kilka fotek ;)

LECĘ DZIAŁAĆ DALEJ ! ! !

http://ink361.com/app/users/ig-1410850598/mama_i_maja/photos