piątek, 28 sierpnia 2015

kosmetyczno - kulinarne odkrycie ostatnich tygodni

"Multi - produkt"




Olej kokosowy

Dla mnie odkrycie kosmetyczne i hit ostatnich miesięcy.
Stosuję w celach kulinarnych oraz jako wszechstronny kosmetyk. 
Im dłużej mam go w domu tym więcej zastosowań potrafię odnaleźć. 
Stosuję codziennie jako balsam do ciała, środek do demakijażu, maska do włosów, 
dodatek do kąpieli. 
Ostatnio koleżanka podsunęła mi kolejną możliwość zastosowania i wraz z kawą tworzą świetny peeling.
W kuchni stosuje jako dodatek do zup, sosów i wypieków. 
Zapach w 100% mi odpowiada  więc tym częściej po niego sięgam. 
Jak dla mnie odkrycie roku, tym bardziej, że 100% naturalne.
Przeszukując informację w sieci trafiłam również na wątek o zastosowaniu oleju kokosowego w pielęgnacji skóry dziecka. 
Temat jak wiadomo jest mi szczególnie w ostatnim czasie bliski dlatego tym chętniej zagłębiłam się w lekturę i faktycznie olej kokosowy jest podobno świetnym naturalnym środkiem pielęgnacyjnym dla bardzo delikatnej i wrażliwej skóry maluszka. 
Dlatego po napisaniu tego postu złożę zamówienie aby w najbliższym czasie nie zabrakło go w naszym domu ;)
zapraszam do zaglądania na nasz instagram ;)









czwartek, 20 sierpnia 2015

..... Prawie na mecie .....

czyli pranie, prasowanie, układanie ...


Ostatnia prosta przed nami więc nastraszona przez Panią doktor ogarnęłam się z porządkami, rzeczami małej a nawet spakowałam się do szpitala.
Nie sądziłam, że prasowanie takich "maleństw" może być tak czasochłonne i męczące ;)
Będę musiała dojść albo do wprawy albo obrać jakiś system bo przy małej nie będę miała zapewne tyle czasu co obecnie.
Prawdę mówiąc jesteśmy już gotowi na powitanie nowego członka rodziny a raczej członkini.
Pokój jeszcze trochę i można powiedzieć, że będzie gotowy (póki co walczę z zasłonami i firanami).
Niby nie powinnam ale okna w mieszkaniu błyszczą ;)
Wózek regularnie przecieram z kurzu i nie mogę się doczekać pierwszego spaceru z prawowitą właścicielką, która niestety nadal nie ma wybranego imienia.

Próbowaliśmy zrobić "casting" i zobaczyć na jakie imię zareaguje kopniakiem i chyba nic jej się nie podobało bo nie odnotowaliśmy żadnej reakcji.
Przez kilka miesięcy w żartach zwracaliśmy się do brzucha mówiąc "Huanita" i teraz chyba ciężko się przestawić na mniej "brazylijsko-serialowe" imię ;)

W mojej głowie milion myśli...
Zastanawiam się jak to będzie...
Ciągle analizuje czy wszystko na pewno kupiliśmy, czy o niczym nie zapomniałam...
O porodzie mam zerowe pojęcie więc chyba dobrze, że nie wiem co mnie czeka i akurat tym martwię się najmniej.
Póki co kilka migawek z pokoiku Huanitki :)













wtorek, 11 sierpnia 2015

-- zegar tyka, jeszcze trochę już niedługo ... --

Byle do terminu ...


Pomału zaczynamy odliczać dni, godziny...
Brzuch rośnie choć mam wrażenie, że bardziej już urosnąć nie może a mi ubywa gracji i wdzięku choćby wstając rano z łóżka.
Każdy ruch jest przemyślany bo zbyt gwałtowne powodują ból brzucha przez następne minuty.
Szykujemy się już i organizujemy do szpitala.
Torba dla mnie spakowana, rzeczy juniorki lub jak kto woli Huanity wyprane, wyprasowane a nawet złożone w kosteczkę.
Pokój jeszcze pozostawia wiele do życzenia ale na dniach mam nadzieję, że się to zmieni i na blogu zamieszczę efekt końcowy.

Czy się stresuję?
Wcale...
Tzn. coraz częściej myślę o tym jak to będzie ale bardziej niż samego porodu boje się powrotu do domu.
Tego czy sprostamy i podołamy...
Pocieszam się, że to tylko +/- najbliższe 18 lat, że potem już będzie z górki :)
A poważnie wiem, że będzie ok, musi.

Kilka fotek z ostatnich dni, które starałam się spędzać aktywnie na świeżym powietrzu.
Zapraszam do odwiedzania instagramu :)













zaczynamy odliczanie



wtorek, 4 sierpnia 2015

Pojazd idealny.... czy aby na pewno? Sprawdzimy za kilka tygodni.


BEBETTO HOLLAND 195


Dłuższy czas szukaliśmy odpowiedniego wózka dla naszego dziecka. 
Przeglądając zdjęcia zamieszczone w internecie jeśli mam być szczera załamywały mnie. 
Nic nam się szczególnie nie podobało. 
Odłożyliśmy temat aż przypadkiem trafiliśmy na stokke :) Spodobał mi się bardzo. 
Pojechaliśmy do najbliższego sklepu i przy "bliższym poznaniu" stracił w naszych oczach. 
Wydał mi się plastikowy i ciężko mi było sobie wyobrazić jak zachowałby się na trudnej nawierzchni. 

Będąc w pl jadąc do sklepu jedynie rozejrzeć się okazało się, że wróciliśmy do domu z wózkiem :)

Bebetto Holland model 195
spełnił nasze oczekiwania. 
Kolory, które sobie pierwotnie założyłam czyli szarość przełamana bielą oraz stosunkowo nieduża waga. Wózek jest bardzo zwrotny i łatwo się prowadzi. Do zestawu 2w1 dokupiliśmy z tej serii fotelik do auta więc jesteśmy przygotowani na odbiór maleństwa :)
Poniżej kilka fotek wózka w tle z "pomału tworzącym się pokoikiem" Hany, Mai, Adeli ewentualnie Joanny ponieważ imienia wciąż....brak.