poniedziałek, 14 września 2015

 Chwila refleksji



Do przyjścia na świat mojej córci zostało tak naprawdę kilka dni.
Niby zdaję sobie z tego sprawę, niby dociera do mnie co mnie czeka ale momentami łapię się na tym, że ciężko mi w to uwierzyć, że zostanę mamą...
Jakim czasem był dla mnie okres ciąży?
Intensywnym.
Troszkę się wydarzyło. Dobrego i złego ale przede wszystkim miałam czas żeby zdystansować się, zatrzymać i pomyśleć.
Zwolniłam tempo. Nie dla siebie, dla niej.
Dla tej małej istotki, która nadal nie ma wybranego imienia... Bo żadne nie wydaje się odpowiednie.
Czy jestem przygotowana na powitanie malutkiej w domu? Myślę, że tak. Ubranka, pokoik, wszystkie rzeczy już czekają. Rodzinka się niecierpliwi i dopytuje kiedy, czy już no i jak będzie miała na imię.
W tych ostatnich dniach mam niezły power do działania. Nie chodzi tylko o przygotowania w domu ale o całokształt. Mam chęci bardziej przyłożyć się do bloga, więcej mobilizacji do nauki niemieckiego i energii do świata.
Mam nadzieję, że nie przejdzie mi szybko to pozytywne nastawienie i będzie jeszcze mocniejsze :)
Fotka jest zapowiedzią wczorajszej sesji, którą nagrał mój mąż.
Póki co odsyłam na instagram
http://iconosquare.com/nat_cessak


2 komentarze:

  1. to już końcówka. Nawet nie wiesz jak się cieszę, za siebie, za Ciebie, ot tak. Mimo tego iż ten czas minął tak szybko, już chyba najwyższy czas na zmiany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to i ja się cieszę Za Ciebie kochana :) już masz swoje maleństwo ja nadal czekam :) Czekam na córcię i czekam na Twój wpis z pierwszymi macierzyńskimi wrażeniami ;)

      Usuń