wtorek, 11 sierpnia 2015

-- zegar tyka, jeszcze trochę już niedługo ... --

Byle do terminu ...


Pomału zaczynamy odliczać dni, godziny...
Brzuch rośnie choć mam wrażenie, że bardziej już urosnąć nie może a mi ubywa gracji i wdzięku choćby wstając rano z łóżka.
Każdy ruch jest przemyślany bo zbyt gwałtowne powodują ból brzucha przez następne minuty.
Szykujemy się już i organizujemy do szpitala.
Torba dla mnie spakowana, rzeczy juniorki lub jak kto woli Huanity wyprane, wyprasowane a nawet złożone w kosteczkę.
Pokój jeszcze pozostawia wiele do życzenia ale na dniach mam nadzieję, że się to zmieni i na blogu zamieszczę efekt końcowy.

Czy się stresuję?
Wcale...
Tzn. coraz częściej myślę o tym jak to będzie ale bardziej niż samego porodu boje się powrotu do domu.
Tego czy sprostamy i podołamy...
Pocieszam się, że to tylko +/- najbliższe 18 lat, że potem już będzie z górki :)
A poważnie wiem, że będzie ok, musi.

Kilka fotek z ostatnich dni, które starałam się spędzać aktywnie na świeżym powietrzu.
Zapraszam do odwiedzania instagramu :)













zaczynamy odliczanie



1 komentarz: