czwartek, 25 czerwca 2015

----- Grecja part.2 ... Kreta odwiedzona w "dwupaku" ------

Urlop z brzuchem....

O podrózowaniu z brzuszkiem już pisałam wstawiając notkę z weekendowej wycieczki do Paryża. 
Teraz krótko o długodystansowych voyagach ;)

Urlop planowaliśmy już wcześniej dlatego kiedy na teście zobaczyłam dwie kreski zaczęlismy zastanawiać się nad optymalnem czasem do podróżowania. 
Po rozmowie z lekarzem i mężem ustaliliśmy, że drugi trymestr jest optymalny i najbardziej bezpieczny. 
Warunkiem było oszczędzanie się i wybór miejsca, do którego dostaniemy się w miarę szybko.
Wybór padł na Grecję.
Dwa lata temu byliśmy pierwszy raz w Grecji na wyspie Zakynthos i byliśmy oczarowani. 
Piękna wyspa, bajeczne widoki, czysta woda i pyszne jedzenie. 
Tym razem zdecydowaliśmy się na Kretę. 

Urlop w ciąży nie ograniczył mnie i mogłam sędzać ten czas praktycznie tak jakbym chciała. 
Kolorowe drinki nadal były kolorowe jedynie pozbawione alkoholu, nie miałam diety więc mogłam jeść to na co miałam ochotę. Na plaży czy przy basenie poprostu częściej chowałam się w cień pod parasol a mimo to i tak wróciłam opalona.
Jedyne co się zmieniło to całodniowe wycieczki fakultatywne, które mogłby mnie zmęczyć zamieniłam na dłuższe spacery i odkrywanie wyspy na właśną rękę, w swoim tempie.

Jeśli chodzi o stronę techniczną takiego wyjazdu to poprostu wykupienie dodatkowego ubezpieczenia, zabranie karty ciaży i aktualnych badań ze sobą, w wyższej ciąży zaświadczenie od lekarza o zgodzie na lot samolotem. 
Należy pamiętać przede wszystkim o tym aby ta wycieczka miała na celu relaks i wypoczynek, którego po narodzinach maluszka może brakować ;)


Początkowo miałam wątpliwości czy podróżowanie w ciązy jest bezpieczne i czy za dużo nie ryzykuje. 
Po namowach koleżanki (dzięki Aluś), która w wyższej niż moja ciąża była w Tajlandii stweirdziłam, że Grecja przy tym to "pikuś".


kilka foteczek :)















2 komentarze: